piątek, 3 lutego 2012

noc prostopadła

 Prostopadłość to nie jest kształt Lublina. Rzekłabym, że raczej parabole. Może półkola. Profesor Władysław Panas mówił, że koła i okręgi. Dlatego ten wieczorny spacer na dworzec autobusowy poświęciłam zgrzytom prostopadłości. (z wyjątkami) I nie wiem jak to możliwe, ale w staromiejskich pubach i knajpach wypić można piwo za 5,5. I to Perłę, z dumą, z zadziorem.






 
Nie każdemu miastu tak pasuje zgrzyt. Nie do każdego ja tak pasuję.

1 komentarz:

  1. To prawda pasujesz tam jak nikt!
    Jak zwykle nieziemskie gwiazdko-zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń