poniedziałek, 17 października 2011

Mandragora

Za każdym razem, gdy jestem w Lublinie, w okolicach starego miasta, nie mogę nie wstąpić na paschę do Mandragory. Niezwykłego miejsca, o niepowtarzalnym klimacie i świetnej obsłudze. W Kamiennicy pod Lwami, przy Rynku, zatrzymuje się czas. Zjedzenie całej paschy, nawet po przejechaniu stu osiemdziesięciu kilometrów bez śniadania to wyzwanie. Niezwykle sycąca, przybrana pomarańczą pascha migdałowa rozpływa się w ustach. Ostatnim razem byliśmy tam we czwórkę. Rugelachy - cynamonowe ciasteczka, kawa z kardamonem i gorący napój jabłkowy z cynamonem to doskonały pomysł na zimny, jesienny poranek.A pascha zjedzona na pół zapewnia sytość aż do obiadu.





2 komentarze: